
Cnota jako źródło rozwoju organizacji
Zacznijmy może od pytania. Co w powszechnym rozumieniu oznacza słowo dewiacja?
Dla 95% osób skojarzenie będzie wyłącznie negatywne. Dewicja to odchylenie od normy. Pochodzące od łacińskiego „deviatio” oznacza „odbieganie”, a więc samo w sobie nie oznacza niczego negatywnego. To my nadajemy słowom określone znaczenie. Dlaczego więc nie pozytywne?
Istnieje pojęcie dewiacji pozytywnej jako zachowania odbiegającego od normy, ale ocenianego przez społeczeństwo jako korzystne lub pożądane.
Pomyślmy teraz o dewiacji w kontekście organizacji jaką jest system ochrony zdrowia. Jak każda organizacja również ta dąży do uporządkowania i eliminowania procesów i zachowań, które odbiegają od normy. Teoretycznie. Aspiruje do bycia dokładnie pośrodku kontinuum – nie za bardzo odbiegając w lewo (negatyw) ani prawo (pozytyw). W momencie pojawienia się działań powodujących przejście w jakikolwiek stan skrajny zaczyna się szerokopojęty opór.
Możemy rozpatrywać to na przykładzie zdrowia i choroby. System ochrony zdrowia skupia się na stanie chorobowym – jak diagnozować, jak leczyć, czyli na czymś co z założenia jest negatywne. W momencie kiedy wychodzimy ze stanu choroby znikamy z systemu. Celem procesu jest doprowadzenie pacjenta dokładnie na środek kontinuum – do stanu trochę subiektywnie ocenianego jako dobrostan. Tylko co dalej?
W retoryce Kima Camerona o doskonaleniu organizacji pojawia się pochodzące z łaciny słowo „virtus” oznaczające cnotę/doskonałość. Jest to naturalna potrzeba człowieka do życia w zgodzie z najwyższymi standardami moralnymi. Początkowo Cameron (2003) zaliczył do nich –współczucie, integralność/uczciwość, przebaczenie, zaufanie, i optymizm. Ich lista następnie częściowo ewoluowała, jednak fundament cnoty jako źródła doskonałości i przewagi konkurencyjnej pozostał niezmieniony do czasów dzisiejszych i zapewne takim pozostanie.
Niestety nasz system edukacji od nauczania początkowego po uczelnie wyższe uczy, że podstawą osiągnięcia sukcesu jest skupienie się wyłącznie na deficytach i ciężkiej pracy, która prowadzić ma do ograniczenia ich do minimum. Cameron jednak udowadnia, że kluczem do osiągnięcia sukcesu, zarówno jako organizacja jak i jednostka, jest skupienie się na tym co pozytywne – na wzmacnianiu i rozwijaniu umiejętności pielęgnowaniu tego co dobre, Cameron nazywa to pięknie rozkwitaniem. Efekt, ktory pojawia się tutaj jako konsekwencja zwielokrotnienia zachowań/procesów, które są pozytywne to tzw. efekt heliotropowy. Naturalne zwracanie się ku słońcu, ku światłu. Proces znany z biologii roślin, które rosnąc zwracają się w stronę światła. Każda jednostka, najmniejsza komórka, także ludzki organizm kieruje się w stronę tego co jasne, dobre, a ucieka od ciemności. Naturalnie ludzie kierują się ku moralności, dobru, pozytywnej energii. I uciekają od tego co negatywne. Zwracamy się zatem ku temu co nas wzmacnia, a nie osłabia. Rodzimy się z naturalną tendencją do uczenia się w oparciu o pozytywne wzmocnienie by potem ulec przystosowaniu do środowiska w jakim się znajdziemy.
Zastanówmy się więc czy taki efekt może kiedykolwiek pojawić się w polskim systemie zdrowia? Czy jest możliwy konsensus między podziałami? Czy możemy stworzyć takie warunki w których reforma systemu zdrowia nie będzie tylko techniczną korektą instytucji, ale moralną przemianą opartą na języku cnót a nie interesów?
Jak zwrócić polski system zdrowia „ku słońcu”?
Obecna tendencja do mówienia wyłącznie o niepowodzeniach musi ulec zmianie. Skupiamy się wszyscy tylko na negatywnym odchyleniu, wytykaniu błędów kolejnym zarządzającym. Nie szukamy rozwiązań. Szukamy winnych.
Gdyby wykorzystać jedno z założeń narzędzia PDIA stworzonego przez badaczy i praktyków zarządzania publicznego z Harvard Kennedy School, Andrews, Pritchett & Woolcock (2016), moglibyśmy spojrzeć na to inaczej. Częścią procesu PDIA jest bowiem szukanie rozwiązań wśród już istniejących, które znajdują się w zakresie tzw. ukrytych praktyk lub pozytywnych odchyleń (praktyki bardzo skuteczne, ale nie przebijające się). Czy naprawdę w naszym systemie ochrony zdrowia nie ma żadnych działań, które warto powielać? Żadnych postaw, które umożliwiły by przełożenie różnych intuicji moralnych na jedną, wspólnie identyfikowaną wartość publiczną w ochronie zdrowia – wartość, która będzie trwała niezależnie od zmiany rządów czy bieżących napięć politycznych? Dominujące skupianie się państwa na deficytach na to wskazywałoby. Jednak, jeśli spojrzeć na to zagadnienie od strony np. rozwoju elektronicznej recepty czy internetowego konta pacjenta wniosek byłby odwrotny. Problem polega więc na tym, że takich działań zmieniających status quo poprzez odchylenie w pozytywną stronę – ku słońcu, jakbyśmy chcieli napisać – jest zbyt mało.
Niewątpliwie zatrudnienie ludzi o wyłącznie pozytywnych cechach nie spowoduje, że organizacja będzie osiągać nadzwyczajne efekty. Dlaczego? Osoby bowiem, które kierują się dla przykładu dobrocią, są życzliwe, wspierające, ale robią to tylko i wyłącznie dla osiągnięcia własnych interesów, wynagrodzenia czy pozycji, nie będą budowały efektu heliotropowego w organizacji. To będzie zwykła manipulacja. Będę dobry tylko jeśli mi się to opłaca. Będę lojalny, będę postępować moralnie jeśli w zamian otrzymam stanowisko, większą pensję, większą władzę.
Od dwóch dekad Kim Cameron bada organizacje, które osiągają znaczące rezultaty we wszystkich wymiarach – przychód, rotacja pracowników, satysfakcja z pracy etc. Rezultaty tych badań są zdumiewające, ponieważ pokazują, że organizacje, których kultura organizacyjna oparta była na pielęgnowaniu fundamentalnych zasadach moralnych osiągały statystycznie lepsze wyniki finansowe, a ich klienci byli bardziej usatysfakcjonowani, zaopiekowani i lojalni. Nie brzmi jak służba zdrowia, prawda?
Nie bez przyczyny reforma systemu zdrowia jest tak wymagająca. Wymaga bowiem diametralnej zmiany podejścia do tego co chcemy nazywać wartością publiczną. U jej podstaw leżą wymienione wcześniej cnoty Camerona. Robert Mołdach (2025), w ramach prac Porozumienia dla wartości publicznej proponuje użycie w polskim kontekście i w odniesieniu do ochrony zdrowia następującego zestawu cnót: przebaczenie, współczucie, wdzięczność, zaufanie, optymizm i pokora.
Przebaczenie pozwali nie zatrzymywać się na oskarżeniach i błędach przeszłości. Współczucie sprawi, że zamiast suchych argumentów dostrzeżemy ludzką stronę sporów. Wdzięczność odbuduje uznanie i szacunek dla wysiłku innych, nawet jeśli stoją po drugiej stronie sporu. Zaufanie da poczucie stabilności i pewności, że ustalenia nie zostaną zburzone przy pierwszej zmianie politycznej warty. Optymizm otworzy wyobraźnię na to, że system może być lepszy niż dziś, a nie tylko „mniej zły”. I wreszcie pokora – świadomość, że nikt nie ma monopolu na prawdę, a wspólne rozwiązania rodzą się dopiero w dialogu. Aby zwrócić system zdrowiu ku słońcu należy, jak wskazuje Mołdach zmienić podejście, kulturę organizacyjną, kulturę dialogu, kierując się wymienionymi cnotami. Ale jakie konkretnie działania powinny zostać podjęte w praktyce i dlaczego jest to tak trudne?
Efekt heliotropowy w pozytywnej praktyce systemu zdrowia
Co powoduje, że światło nie dochodzi do uczestników systemu i kto je przesłania? W ocenie autorki składają się na to następujące zjawiska:
- egoizm i polaryzacja: indywidualna wolność vs. zbiorowa odpowiedzialność
- hierarchiczne podporządkowanie i naciski administracyjne
- upadek autorytetów
- brak dialogu otwartości i rozliczalności
- niemożność uzgodnienia wspólnych wartości – tego co uznajemy za dobro wspólne, ponadpartyjne, ponadczasowe
Aby efekt heliotropowy mógł w praktyce zaistnieć w polskim systemie zdrowia, należy więc sunąć przeszkody, które nie „dopuszczają słońca” do oczu uczestników systemu i trzymają ich w głębokim cieniu. Wśród takich działań autorka widzi:
- Odbudowę zaufania. Zaufania do tego, że dane, które otrzymujemy, są prawdziwe. Że obietnice nie skończą się wraz z kolejną kadencją. Że lekarz mówi pacjentowi to, co jest najlepsze dla jego zdrowia, a nie to, co jest najwygodniejsze dla systemu. Co „rozliczy NFZ”. Zaufanie buduje się latami i traci w jednej chwili – dlatego potrzebne są ramy transparentności i rozliczalności, które nie zależą od tego, kto akurat sprawuje władzę. Zaufanie to fundament ponadpartyjnej stabilności.
- Powrót do pokory – cnoty rzadko kojarzonej z władzą, ale w ochronie zdrowia absolutnie kluczowej. Pokora to uznanie, że nikt nie ma monopolu na prawdę. Ani politycy, ani lekarze, ani ekonomiści, ani pacjenci. Tylko w dialogu, w którym każda strona wnosi swoją perspektywę, można wypracować trwałe rozwiązania. Pokora otwiera drogę do wspólnoty – a bez wspólnoty reformy będą zawsze połowiczne i krótkotrwałe.
- Zmianę retoryki i stworzenie kultury wspierającej i wzmacniającej dobre praktyki – również te pochodzące z doświadczeń innych krajów. W tym wprowadzenie obowiązkowych systemów monitorowania jakości, nie po to by karać, ale by uczyć, wyciągać wnioski i rozwijać poczucie współodpowiedzialności.
Kim Cameron wskazuje, że budowanie organizacji opartej na fundamentach moralnych i cnotach ma co najmniej dwa wymierne efekty – efekt zwielokrotnienia (wzmocnienia) i efekt buforowania. Efekt amplifikacji jest samopodtrzymujący, ludzie są naturalnie do niego przyciągani. Zwracają się „ku słońcu”, są poniekąd niesieni chęcią czynienia dobra, chcą być inspiracją dla innych. Produktywność organizacji rośnie gdy zasady moralne i wartości są pielęgnowane. Buforowanie odnosi się do odporności organizacji na kolokwialnie mówiąc „uszkodzenia”. Wyczerpanie zasobów, gąszcz zmieniających się przepisów i systemów, niezrozumiałe zasady, roszczeniowi pacjenci, zawiedzione zaufanie, zerwane relacje, eskalujące konflikty. Badania dowodzą, że organizacje budowane na fundamentach moralności i cnót są w stanie dużo szybciej i wydajniej przeciwstawiać się próbom destabilizacji jak również o wiele sprawniej wracają do równowagi. Czyż nie o taki system ochrony zdrowia nam chodzi?
Źródła
Universality of the heliotropic effect; Kim Cameron, TEDxUCCS, 2018
Ethics, Virtuousness, and Constant Change Kim Cameron for Noel M. Tichy and Andrew R. McGill (Eds.) The Ethical Challenge, San Francisco: Jossey Bass. (pp. 85-94)
Cameron, K. (2003). Organizational Virtuousness and Performance. Positive Organizational Scholarship. Chapter 4 (pp. 48-65). San Francisco: Berrett-Koehler
Andrews, M. Pritchett L. & Woolcock, M. (2016) Doing Iterative and Adaptive Work. CID Working Paper No. 313.
Mołdach, R. (2025). Ponad kadencjami, ponad podziałami – wartość publiczna jako strategia reformy systemu zdrowia. Forum Ochrony Zdrowia, Forum Ekonomiczne. Instytut Studiów Wschodnich.
Proszę mi pozwolic na luźny komentarz na bazie swobodnych skojarzeń. Bo i tekst tym razem nieco lżej napisany, choc nie mniej ciekawy. Wiele się w nim pojawia kolokacji i wiele ścieżek, które możnaby rozwinąć.
Dążenie do porządkowania. Nie zgadzam się z pierwszymi kilkoma akapitami sekcji o cnocie. Wewnątrz organizacji skłonność jest raczej odwrotna – narastanie chaosu i lekceważenie wprowadzonych od wieków zasad, które od czasu do czasu trzeba „przywrócić do porządku” – przypominając procedury, SOP-y, rekomendacje. Triggerem do porządkowania jest często wystąpienie zdarzenia niepożądanego – w dowolnych kategoriach – ekonomicznej – wyskoczenie z limitu, profesjonalnej – ciężkie powikłanie lub zgon, najczęściej z komponentą udziału mediów. Dopiero wtedy następuje próba przywrócenia „cnoty”.
Dobrostan, nawet ten subiektywny, można całkiem precyzyjnie mierzyć. Celem jest utrzymanie pacjenta poza systemem. Zgoda.
„Nie potrzebują lekarza zdrowi. lecz ci, którzy się źle mają” – wpojone zachodniej kulturze, wyparło antyczny przekaz ” Zanim zaczniesz leczyć chorego, zapytaj go, czy decyduje się odstąpić od tego, co sprowadziło na niego chorobę” (wolna parafraza). Daleki Wschód zalewa nas tym, czego pożądamy – blichtrem, plastikiem i pluszowymi gadżetami, pozostawiając sobie to, co najlepsze – umiar i profilaktykę zdrowia (zadaniem lekarza jest utrzymać pacjenta w dobrym zdrowiu) poprzez ćwiczenia fizyczne i duchowe.
Usunąć przeszkody. Ba! Teoria sobie, praktyka sobie – od kilkunastu lat egoizm i polaryzacja sa raczej wzmacniane niż usuwane. System ochrony zdrowia funkcjonuje w szerokim kontekście społecznym, trudno zatem rozpatrywać go w oderwaniu. Tło społeczno-polityczne zmierza w przeciwnym kierunku, zarówno to z lewej, jak i to z prawej strony. Z lewej – egoizm, z prawej – polaryzacja.
Co do pokory, to nasuwa się skojarzenie „pokorne cielę dwie matki ssie”. Niechże sobie każdy odczyta jak chce.
Czy ludzie są niesieni chęcią czynienia dobra? To zależy od okoliczności. Stabilność podstawy piramidy potrzeb faktycznie pozwala im wzrastać. Z drugiej strony – czy potrafimy jeszcze docenić zaspokojenie potrzeb podstawowych – minimalizm jako kierunek filozoficzny, również uległ pauperyzacji i komercjalizacji. Co może się oprzeć presji pieniądza, wygody i ucieczki od trudnych wyborów?
Czy powrót do kultu Słońca jest jeszcze możliwy?